Po skończeniu studiów
doktoranckich byłam przekonana, że niepełnosprawność nie wywrze
wpływu na moje poczynania na rynku pracy. Jak bardzo się myliłam!
Wpływ był przeogromny. Na chwilę obecną nie jestem w stanie
stwierdzić, czy sytuacja ta była spowodowana moim postrzeganiem
niepełnosprawności czy postrzeganiem innych. Niemniej bardzo dużo
się wtedy nauczyłam. Między innymi tego, że nawet osoby, które
bardzo lubisz i które chcą Ci pomóc, mogą zapytać “Jakie masz
ograniczenia”, zamiast “czy je masz”. Takie pytanie najpierw
zaboli, a później doprowadzi (przynajmniej mnie) do szewskiej pasji
(cnotą pokory nigdy nie mogłam się za bardzo pochwalić), bo to
przecież zakładanie z góry, że niepełnosprawność nakłada
ograniczenia. A jeśli chodzi o pracę, ja ich nie mam. No cóż,
zdarza się. Jedyna recepta to ochłonąć, wyjaśnić i postarać się zrozumieć.
W końcu osoby z najbliższego otoczenia też mają prawo być
częścią nieuświadomionego społeczeństwa:)
Zdaję sobie sprawę, że próbując przedrzeć się przez gąszcz blogów, ten możesz zwyczajnie ominąć. Ale jeśli chcesz poczytać o moich próbach zmierzenia się z zagadnieniem niepełnosprawności i kobiecości oraz odniesienia ich do tradycyjnych wartości, zapraszam do lektury i polubienia mojej strony: https://web.facebook.com/feministkaducha/
Ciekawe, bo ja wolałabym pytanie: "jakie masz ograniczenia" bardziej niż "czy je masz", a to dlatego, że to pierwsze bardziej zaprasza do rozmowy i daje mi szansę wytłumaczyć jak patrzę na ten temat, spytać z jakiego powodu pytający uważa, że mam ograniczenia? Znowu mnie "wyrwałaś" z poczucia komfortu:)
OdpowiedzUsuńOgólnie rzecz biorąc, faktycznie "jakie" zaprasza do dyskusji. Tym bardziej, że moim zdaniem każdy ma jakieś ograniczenia z różnych przyczyn. Jednak w tym kontekście, kiedy uzupełnimy te dwa zdania i zapytamy "czy Twoja niepełnosprawność powoduje jakieś ograniczenia? Jeśli tak, to jakie?" albo "jakie ograniczenia masz wskutek niepełnosprawności?", to różnica jest, mam nadzieję, wyczuwalna. Mam nadzieję, że już nie będę tak bardzo wyrywać z poczucia komfortu, bo w końcu czytanie stanie się niekomfortowe ;)
OdpowiedzUsuńA może pytanie: "Jakie masz ograniczenia" daje dobry punt wyjścia do dialogu w stylu Sokratesa? Zaczynając od pytania: "A dlaczego uważasz, że je mam?", można pokazać komuś, że warto zmienić sposób myślenia. :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, tylko w takich sytuacjach często może być ciężko podjąć dialog w stylu sokratejskim, ponieważ emocje biorą górę, a wtedy trudno o taką reakcję w ułamku sekundy. Niemniej rozwiązanie idealne
OdpowiedzUsuńja od dłuższego czasu szukam pracy,
OdpowiedzUsuńteż jestem niepełnosprawna