Szukaj na tym blogu

sobota, 28 stycznia 2017

Sadzawka robi różnicę

Niepełnosprawność można rozpatrywać z wielu perspektyw. Jednym z narzędzi do analizowania tego zjawiska są modele, kładące nacisk na rozmaite aspekty codzienności. Najbardziej znane to model medyczny utrzymujący, że niepełnosprawność to sprawa indywidualna jednostki oraz społeczny, gdzie niepełnosprawność jest powodowana przez społeczeństwo. Wśród wielu innych można natrafić na model religijny. Dlaczego jest on w moim przekonaniu co najmniej wątpliwy? Zapraszam do lektury.

Religijny model postrzega niepełnosprawność jako karę będącą konsekwencją czynów osoby niepełnosprawnej, członka rodziny, społeczności bądź przodków. Jeśli dziecko rodziło się niepełnosprawne, religie wierzące w reinkarnację tłumaczyły to grzechami popełnionymi w poprzednim wcieleniu. Choroby psychiczne przypisywano obecności złych duchów.

Nancy Eiesland (1994), znana ze swojego kontrowersyjnego pojęcia „niepełnosprawnego Boga", wyróżnia trzy sposoby postrzegania niepełnosprawności:

1. Konsekwencja grzechu.
2. Szlachetne cierpienie.
3. Podmiot miłosierdzia.

Właśnie na konsekwencji grzechu koncentruje się większość autorów. Otieno (2009) podaje przykład uzdrowienia paralityka, któremu Jezus odpuścił grzechy zanim go uzdrowił. Nie dodaje jednak, że uzdrowienie fizyczne miało być znakiem dla tych, którzy nie wierzyli w Jego moc odpuszczania grzechów. Zestawiając uzdrowienia znad sadzawek Betesda i Siloe, koncentruje się wyłącznie nad grzechem jako źródle niepełnosprawności. Rzeczywiście po uzdrowieniu nad sadzawką Betesda Jezus mówi „Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło" (J 5, 14). Ale w przypadku uzdrowienia nad sadzawką Siloe, Otieno cytuje wyłącznie pytanie uczniów: „«Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym - on czy jego rodzice?" (J 9,2), nie wspominając nawet o odpowiedzi Jezusa: „Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże" (J 9,3).

Zawsze zżymałam się na model religijny. Niepełnosprawność i grzech? Niemożliwe. W dodatku religia jest tu stawiana w bardzo negatywnym świetle. Ale to były w zasadzie bardziej moje odczucia bazujące na odpowiedzi, jakiej Jezus udzielił uczniom. Jakiś czas temu usłyszałam wyjaśnienie, że uzdrowienia znad dwóch sadzawek należy rozpatrywać razem. Święty Jan pokazuje, że choroba (w tym przypadku niepełnosprawność) może być konsekwencją grzechu, ale nie musi. I w tamtym momencie model religijny już całkiem stracił w moich oczach.

Swoją drogą może widzę w tym rodzaj teorii spiskowej, ale dla mnie model religijny to w dużej mierze dyskredytowanie religii. A Wy jak myślicie?

Literatura:


  • Eiesland, N.L. (1994). The Disabled God: Toward a Liberatory Theology of Disability. Nashville: Abingdon Press.
  • Otieno, Pauline A. (2009). Biblical and Theological Perspectives on Disability: Implications on the Rights of Persons with Disability in Kenya. Disability Studies Quarterly vol. 29 no. 4.

Image result for uzdrowienie paralityka obraz

niedziela, 15 stycznia 2017

Standardy piękna

Pojęcie piękna zmieniało się na przestrzeni wieków. Platon w „Uczcie" porusza temat piękna niewidzialnego, które równie dobrze można byłoby nazwać dobrem. Także większość klasycznych filozofów definiowała piękno jako cnotę moralną. Dopiero sofiści określili je jako coś przyjemnego dla wzroku i słuchu. Dwoistość pojęcia obecna jest również w czasach nam współczesnych, z tą jednak różnicą, że wśród Greków przeważała definicja piękna niewidzialnego, dzisiaj zarzuca się nas pięknem widzialnym. Oczywiście pięknem rozumianym według określonych standardów. Dzisiaj chciałam się nad nimi przez chwilę pochylić, rozpatrując przypadek wyborów Miss World i Miss Wheelchair.

Konkurs Miss World odbył się po raz pierwszy w roku 1951 w Londynie. Miał on mieć charakter jednorazowy, a jego celem była sprzedaż bikini (stąd też konkurs zaczerpnął swoją nazwę). Kiedy organizator dowiedział się o organizowanym konkursie Miss Universe, postanowił stworzyć wydarzenie coroczne. Promocja bikini spotkała się jednak ze sprzeciwem niektórych środowisk i konkurs zyskał nazwę Miss World, a bikini została zastąpiona strojem kąpielowym.

Z kolei konkurs Miss Wheelchair sięga roku 1972, kiedy to pewien lekarz z Ohio, zauważywszy możliwości, determinację i odwagę osób z niepełnosprawnością fizyczną, założył Ms. Wheelchair America w celu uświadamiania społeczeństwa o możliwościach i potrzebach tychże osób. W konkursie wybierane są kobiety najbardziej zasłużoną i elokwentną kandydatkę mającą reprezentować osoby niepełnosprawne. W Polsce konkurs o tytuł Miss Polski na Wózku organizuje Fundacja „Jedyna Taka". Jednym z warunków przystąpienia do konkursu jest odpowiedzenie na pytania, jakie działania pozytywnie wpływają na zmianę wizerunku osób niepełnosprawnych oraz co sprawia, że czują się piękne. Ja widzę tutaj dwa kierunki: z jednej strony zmianę sposobu patrzenia na niepełnosprawność, a z drugiej - akcentowanie piękna. I kiedy patrzę na zdjęcia dziewczyn mam wrażenie, że piękno fizyczne w tym konkursie jest niemniej ważne od tego duchowego. Jeśli przyjmiemy założenie, że jest to też konkurs piękności, to bardzo dobrze. Zastanawia mnie tylko jedno: czy w takim razie konieczne jest oddzielanie konkursu Miss World i Miss Wheelchair jest konieczne? Czy wózek inwalidzki wprowadza nowe standardy piękna?

Mi do wyglądu miss baaaaaardzo daleko. Ale gdyby było bliżej, nie omieszkałabym spróbować w konkursie ogólnym. Ciekawe, jaka byłaby reakcja organizatorów. Może miałabym materiał na kolejny post. A może miło bym się zaskoczyła :)




sobota, 7 stycznia 2017

Powołanie Genowefy


Święta Genowefa Torres Morales

4 stycznia przypadało wspomnienie świętej, którą chyba mało kto zna. Ja sama usłyszałam o niej dopiero jakiś czas temu. 
Genowefa Torres Morales, bo o niej mowa, urodziła się w Hiszpanii w 1870 roku. W wieku ośmiu lat straciła rodziców oraz czworo rodzeństwa. Zajęła się młodszym bratem, który zdecydowanie do najspokojniejszych nie należał. Jakiś czas później zaczęła czytać żywoty świętych. To właśnie ich lektura pomogła jej przetrwać ciężkie chwile i obrać właściwy kierunek.
Kiedy miała 13 lat, musiano amputować jej nogę i już do końca życia poruszała się niesamodzielnie. Dwa lata później zamieszkała w sierocińcu prowadzonym przez siostry zakonne. Miała tam kierownika duchowego, dzięki któremu pogłębiała swoją relację z Bogiem. Po dziewięciu latach chciała wstąpić do zakonu karmelitanek miłosierdzia sprawującego pieczę nad tym sierocińcem. Nie przyjęto jej z powodu niepełnosprawności. Ale kiedy Bóg woła, nikt ani nic tego nie zagłuszy. Genowefa, zetknąwszy się z problemem samotności, zakłada w 1911 r. Towarzystwo Anielskie, z którego następnie wyłonił się Instytut Najświętszego Serca Jezusa i Świętych Aniołów. Angeliki, bo tak potocznie mówi się na siostry należące do zgromadzenia, czerpiąc siłę z adoracji Najświętszego Sakramentu, do dziś wspierają osoby samotne i potrzebujące miłości. 
Genowefa zmarła 4 stycznia 1956 r. Jest patronką osób niepełnosprawnych. Ale to nie dlatego o niej piszę. Ujęła mnie tym, że potrafiła zignorować głosy „nie nadajesz się" i kroczyć drogą powołania. W końcu „Bóg nie powołuje uzdolnionych, tylko uzdalnia powołanych".