Kiedyś przeczytałam, że "kobieta w połowie jest małą prawdą, w połowie małym kłamstwem, a w całości wielką niewiadomą". Szczerze mówiąc długi czas ja sama byłam dla siebie jedną wielką niewiadomą. A tak naprawdę, biorąc pod uwagę wszelkie sygnały z zewnątrz, zastanawiałam się, co ta kobiecość oznacza w moim przypadku.
Oczywiście kobieta kobiecie nierówna. Ale miałam wrażenie, że niepełnosprawność przekreśla fakt bycia kobietą. Po pierwsze ze względu na wygląd, na który dysfunkcja może mieć wpływ. A przecież to kobieta ma wyglądać atrakcyjnie. Rzecz jasna nie wszystkie kobiety mają figurę modelki. Ale wyglądają "normalnie". Po drugie, każda kobieta ma swoje powołanie. Mimo wrażenia, że swoje się rozeznało, głosy zdające się sugerować, że w przypadku niepełnosprawności mąż i dzieci to jakieś wymysły, zdawały się temu przeczyć. Tutaj teoria imprintingu roli żony i matki chyba nie do końca się sprawdza - w takich przypadkach wdrukowywany jest raczej komunikat "nie nadajesz się do tego", co nierzadko dla kogoś jest równoznaczne z byciem cieniem kobiety.
Ładnych parę lat zajęło mi przekonanie się, że w Jego oczach jednak jestem nią w pełnym tego słowa znaczeniu. W potwierdzeniu swojej kobiecej tożsamości pomogła mi, a jakże, Edyta Stein. Edytka dobra na wszystko!
Jeśli zatem sugerują Ci coś, co stanowi atak na Twoją tożsamość, nie daj jej zniszczyć. Odbudowywanie może Cię kosztować lata łez i wyrzeczeń. A nawet po jej odbudowaniu może pojawić się ktoś, kto zupełnie nieświadomie ponownie ją zburzy wchodząc na teren, który wydawał Ci się dobrze zabezpieczony. I znowu stwierdzisz, że upadłaś. Choć wiesz, że to nie jego wina, że masz takie doświadczenia, bardzo go lubisz i nie chciałabyś tracić z nim kontaktu. Ale wstaniesz. Kiedyś wstaniesz. Póki co miej na uwadze słowa Edytki:
"Umieć o sobie zapomnieć, wyrzec się wszystkich osobistych pragnień i praw, mieć serce otwarte na wszelki cudzy ból i potrzeby - oto ideał kobiecości".
A On już wyciąga rękę, żeby pomóc Ci wstać i na nowo pokazać ten ideał w Tobie. A Ty musisz jedynie znaleźć w sobie po raz kolejny dość siły, żeby tą rękę pochwycić. Nie pozwól tylko, żeby znajdowanie tej siły zajęło Ci zbyt długo.
Ciężko jest patrzeć na duszę w świecie gdzie liczy się wygląd zewnętrzny.
OdpowiedzUsuńŁatwo nie jest. Ale trzeba próbować :)
Usuńnajważniejsze to zainteresować się sobą
OdpowiedzUsuńByle nie koncentrować się za bardzo na sobie - kobieta jest jednak nastawiona na świat osób...
UsuńKażda kobieta to wielka tajemnica ;)
OdpowiedzUsuńCzęsto niezgłębiona :)
UsuńCzęsto nie starcza całego życia by je w pełni poznać ;)
UsuńKurczę, a dla mnie niepełnosprawność nie przekreśla kobiecości w żaden sposób. Dobrze, że masz kogoś, kto przypomina Ci o Twojej wartości, życzę Ci, żebyś nigdy tej kobiecości w sobie nie zatraciła!
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńMuszę sobie w końcu poczytać tę Edytkę:-) Ciągle gdzieś na nią trafiam, a nie mam czasu, żeby zajrzeć. Wszystko ma swój czas, ostatnio coraz częściej i bardziej się o tym przekonuję.
OdpowiedzUsuńWitaj, Bardzo podoba mi się tytuł Twojego bloga. Bardzo podoba mis ię to, co piszesz i postaram się zaglądać częściej. Pozdrawiam ciepło
Edytkę polecam z ręką na sercu. Dziękuję i zapraszam, również na Facebooka.
UsuńAniu... wybrałam sobie ten blog dziś do odwiedzena spośród wielu. Wspaniałe miejsce stworzyłaś, najlepsze jakie można w danej chwili. Uśmiecham się do Ciebie i rób to dalej dziewczyno :)
OdpowiedzUsuńKasia.
Bardzo dziękuję. Zapraszam też na mój fan page :)
UsuńMyślę, ze do wszystkiego trzeba dojrzec, czasem ciężko jest zmienić przekonania czy uwierzyć w coś, co dla nas nie do końca ma sens. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńTak, wydaje mi się, że przez całe życie musimy do czegoś dojrzewać. A czasem kiedy wydaje nam się, że już dojrzeliśmy, to dzieje się coś, co powoduje, że musimy zacząć dojrzewać od nowa.
UsuńNajważniejsze to uwierzyć w siebie i kochać siebie - wtedy inni też będą to robić :)
OdpowiedzUsuńTak, i nie dać zburzyć tej wiary żadnym okolicznościom.
Usuńkobieta jest zagadką a odpowiedź na nią to dziecko - że zacytuję Niestzhego
OdpowiedzUsuńA przecież powołaniem każdej kobiety jest macierzyństwo, także to duchowe.
UsuńPiekny tekst, idealny dla kazdej kobiety :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńUniwersalna mądrość: rób tak, aby Tobie było dobrze, po swojemu i zgodnie ze swoim sumieniem!
OdpowiedzUsuńTak, grunt to żyć w zgodzie ze swoim sumieniem :)
UsuńPiekny wpis! Kazda z nas powinna czesto pamietac o slowach Edyty :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńTo fakt, ze najczęściej kobieta widzi swoją kobiecość w oczach mezczyzby. Jednak dobrze też uwierzyć samej w siebie, nie trzeba miec figury modelki. Kazda z nas ma bowiem cos w sobie co jest piękne i warte podkreślenia. Trzeba to w sobie znalezc, chociaż wiem ze nie jest łatwo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, każda z nas ma w sobie to "coś", czego nie może nigdy zgubić...
UsuńMyślę, że każda z nas ma swoją własną definicję kobiecości. Dla mnie kobiecość to nie tylko wygląd ale przede wszystkim inne cechy: delikatność, zmysłowość, tajemniczość, opiekuńczość i ciepło. Jestem pewna, że te cechy znajdzie w sobie każda kobieta, bez względu na to jaki jest stopień jej fizycznej sprawności.
OdpowiedzUsuńTak, problem polega tylko na tym, że tych cech nie widać... Ale zawsze można je jakoś "przemycić" do swojego wizerunku :)
Usuń"Jeśli zatem sugerują Ci coś, co stanowi atak na Twoją tożsamość, nie daj jej zniszczyć."- bardzo mądre słowa i choć większość z nas również ma takie zdanie to i tak się przejmujemy co powiedzą inni o naszym wyglądzie.
OdpowiedzUsuńWiem coś o tym, aż za dobrze...
UsuńWspaniały wpis. Ciężko ludziom zmienić zapatrywania i patrzec głębiej, ale trzeba o tym mowić.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMyślę, że kobiety bardzo często zapominają jak bardzo są wartościowe. Tekst świetny. Daje do myślenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://www.monabyfashion.com/
Dziękuję. Pozdrawiam również :)
UsuńNiby tkie proste bo kobieta jest kobietą, ale jednak trudny temat. Każda kobieta ma inną definicję kobiecości, dla jednych to piękno zewnętrze, dla innych wewnętrzną delikatność. Każda musi znaleźć swoją indywidualną kobiecość, a to czasem trwa dosyć dugo. Ja chyba nadal szukam...
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem sama! Ale w końcu "szukajcie, a znajdziecie"
UsuńZ 2 stopniem niepełnosprawności, problemami z chodzeniem i figurą XXXXXXXL nauczyłam się żyć tak, że po pewnym czasie otaczający mnie ludzie dostrzegają moją inteligencję, wiedzę,umiejętności, zdolności, a na resztę nie zwracają uwagi :) Niektórych rzeczy trzeba się nauczyć...
OdpowiedzUsuńhttp://przystanek-klodzko.pl
To prawda :)
UsuńPiękny wpis, bardzo refleksyjny...
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńDla mnie najwazniejsze to byc soba i sie nie poddawac. Zyc swoim zyciem i duzo sie usmiechac :D
OdpowiedzUsuńJak to śpiewał Myslovitz, nie poddaj się, bierz życie, jakim jest...
UsuńTo prawda. Kobiety mają w zwyczaju upadać ale ich siła tkwi w właśnie w podnoszeniu się. Bo nie ważne ile im to zajmie, to podnoszą się zawsze. A wiesz co się wtedy z nimi dzieje? Są dużo silniejsze, bo doświadczenia je budują i budują silniejsze niż do tej pory były. Rany będą, ale tyko w postaci blizn. Ale ja niektórych nawet po latach nie pamiętam. Po za tym jestem stwierdzenia, ze po burzy zawsze w końcu wychodzi słońce. Nawet Anglia ma swoje słoneczne dni :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwww.agentgirlblog.blogspot.com
Powstajesz zawsze silniejsza niż byłaś przed upadkiem. A jak to było w kawałku Indios Bravos: "Kiedy kończy się burza, wtedy słońce się wynurza"
UsuńKobiecość jest w naszych głowach :)
OdpowiedzUsuńTo fakt :)
UsuńNiektórzy od razu twierdzą, że dla nich niepełnosprawność wcale nie wpływa na kobiecość. Osobiście myślę, że teoria najlepiej sprawdza się w praktyce. Możemy sobie gdybać, ale tak naprawdę dopiero jak dotknie nas niepełnosprawność osobiście, to wtedy okaże się czy rzeczywiście tak uważamy... Czy rzeczywiście nie stracimy na poczuciu wartości, czy będziemy patrzeć na siebie z takim uśmiechem na twarzy jak przed chorobą.
OdpowiedzUsuńTaka moja refleksja po przejrzeniu komentarzy...
Pozdrawiam Aniu, miłego wieczoru.
Dziękuję, pozdrawiam również :)
UsuńNajważniejsze, to pokochać siebie! Całą taką jaką się jest! :) I zadbać o siebie! :) Klaudia J
OdpowiedzUsuńJak najbardziej się zgadzam
UsuńWiele zostało tu napisane, dopowiem więc tylko, że nie jest ważne, co sądzą o nas inni, to dla siebie mamy być stuprocentowym człowiekiem (celowo nie piszę - kobietą). Ktoś, kto nas polubi, pokocha może tylko wzmocnić nasze poczucie, bo między innymi i za to, że tacy jesteśmy nas polubił czy pokochał. Tyle teoria, praktyka, wiadomo, bywa znacznie trudniejsza. Ale na tym polega życie by się ze sobą zmagać. Życzę Ci siły na każdy następny dzień.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie w pierwszej kolejności jest się człowiekiem. Dziękuję i pozdrawiam
UsuńNie powinniśmy przejmować się opinią ludzi. Żyjemy dla siebie, rozwijamy się dla siebie i mamy akceptować siebie takimi jakimi nas stworzono. Niestety współczesny świat, często nie pozwala nam o tym pamiętać.
OdpowiedzUsuńNo niestety...
OdpowiedzUsuńDla mnie Kobiecość to Dusza......
OdpowiedzUsuńIntuicja.........
Inteligencja.........
Ciepło..........
Gesty......
Nie Wygląd......
Uroda przemija, jak wszystko. Ja uważam że ty jesteś bardzo kobieca.... czuć to w tekście.... jest inteligentny,z duszą, w ciepłej tonacji. Pozdrawiam
Dziękuję <3
UsuńBardzo ciekawy cytat wprowadzający i chwytająca za serce puenta - dziękuję.
OdpowiedzUsuńCieszę się i to ja dziękuję :)
UsuńWydaje mi się, że trzeba często zaglądać do lustra i usmiechać się do siebie. Jesteśmy sami dla siebie najlepszymi przyjaciółmi i poczucie wartości powinno być czymś naturalnym i płynącym z wnętrza a nie od innych ludzi. Pozdrawiam Cię serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńdla mnie niepełnosprawność nie przekreśla kobiecości ani innych rzeczy
OdpowiedzUsuńrobię to co kocham
Atrakcyjny wygląd przemija, a atrakcyjność wewnętrza zostaje z nami na zawsze i dojrzewa z upływem lat:-)zawsze należy patrzeć w głąb człowieka. Miłego dnia
OdpowiedzUsuńPięknie napisane!Szkoda, że większość ludzi nie widzi kobiety w niepełnosprawnej kobiecie. Myślę, że jednak najważniejsze aby ona sama widziała w sobie kobietę!
OdpowiedzUsuńtrochę się nie zgadzam z tym ideałem kobiecości. Szybko można popaść w depresję, gdy zapomni się o sobie, a myśli się tylko o bólu innych
OdpowiedzUsuń